Nasze niezbędne minimum spacerowe, to:
- psie smaki - oczywista oczywistość dla każdego. Smaków używam różnych, od parówek, przez gotowe (Trixie, Bosch, 8in1),
- klucze - bez tego nie wyjdę z domu, ani tym bardziej do niego nie wejdę, więc są obowiązkowe,
- chusteczki - ponieważ z nosa cieknie mi zawsze w najmniej odpowiednim momencie i zwykle wtedy, kiedy akurat chusteczek nie mam przy sobie, więc lepiej nosić,
- dyski Fishera - przydają się, kiedy Bona jest trochę dalej i akurat postanowi się czymś poczęstować. Zawsze można użyć kluczy, ale byłby problem, gdyby się zgubiły (patrz pkt.2)
- kliker - czasem zdarzy nam się powtarzać komendy ;-)
- gwizdki - nie uczyłam Bony jeszcze odwołania na gwizdek, ale są w nerce, bo to jedyne miejsce, gdzie się nie zgubią,
- telefon - do komunikacji, dla Endomondo,
- szczypce na kleszcze - nie zajmują dużo miejsca, a mogą się przydać
- worki na kupy - zawsze noszę kilka dodatkowych w saszetce, w razie, gdyby skończyły się te z podajnika,
- trochę drobnych - na batona, loda, wodę mineralną, szybkie wejście do zoologa ;-)
- pomadka do ust - nie mogę żyć bez tych smarowideł,
- zaświadczenie o szczepieniu - na wszelki wypadek,
- nerka - gwóźdź programu - super nabytek z Biedronki. Mega duża, mega pojemna, dodatkowo zmieści jeszcze zabawkę, książeczką zdrowia, smycz czy co tam chcecie.
Oczywiście zawartość nerki zmienia się w zależności od zapotrzebowania i pory roku. W chłodniejsze dni często są tam rękawiczki. Zdarza się, że zabieram ze sobą kamerkę lub zabawkę (to rzadziej, bo Bona nie lubi się bawić na spacerach). Do weta zabieram książeczkę zdrowia. W podróż kaganiec, choć ten raczej jest przypinany do pasa. Czasem wrzucę kartę bankomatową, bilet mzk... W starej nerce miałam dość ograniczoną ilość miejsca, przez co często musiałam upychać rzeczy dodatkowo po kieszeniach, natomiast ta jest tak pojemna, że rzeczywiście nie muszę się już zastanawiać z czego mam zrezygnować, bo wszystko co jest mi niezbędne spokojnie się zmieści. A nawet dużo więcej :-)
Oh widzę że Biedronkowe nerki zasypały cały psi światek :D
OdpowiedzUsuńJa na spacer nie zabieram niczego poza psa i smyczy, czasem tylko na dłuższą wyprawę biorę telefon, chusteczki i.. to by było na tyle. Taki tam minimalizm! :)
Pozdrawiamy, Biscuit Life!
Chyba tylko ja nie kupiłam tej nerki, takie mam wrażenie :D.
OdpowiedzUsuńDyski Fishera u Was działają? Dam rękę, że u Emeta nic by to nie pomogło :P.
Biedronkowe nerki są mega, za taką cenę to aż szkoda nie kupić! :D
OdpowiedzUsuńJa staram się brać jak najmniej, ale zwykle kończy się to stertą zabawek i śmierdzących smaków w przegródce z telefonem. Jeśli jesteśmy w temacie telefonu- mogę spytać jaki to model Xperii?
No właśnie cały czas się waham czy nie kupić drugiej, bo w Biedrze koło mnie jeszcze jest ich całkiem sporo, ale to byłaby już czwarta, więc walczę jeszcze ze sobą ;-)
OdpowiedzUsuńModel telefonu to Xperia M2, jestem z niego zadowolona, choć już trochę zacina (podejrzewam, że to kwestia przeładowania pamięci), no i miał taki moment, że robił bardzo kiepskie zdjęcia, aż myślałam nad złożeniem reklamacji, aż tu nagle, któregoś dnia jakość zdjęć wróciła do normy i już jest wszystko w porządku :-)
Jak u Was działają dyski Fishera ? Musiałaś przyzwyczaić jakoś Bonę jeżeli chodzi o zostawianie danej rzeczy w spokoju czy po prostu od tak zadziałało ? Osobiście muszę pomyśleć nad zakupem gwizdka, nie lubię drzeć się na całą okolicę gdy pies się troszkę oddali a głosu jakiegoś potężnego nie mam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Biały Krukk
Czy tylko my, bierzemy tak mało na spacer? Czasem mam wrażenie, że normalnie jesteśmy "inni" :D Przydatna jednak informacja, może się kiedyś wykorzysta.
OdpowiedzUsuńnerki w Biedrze? Dobrze wiedzieć ;P
OdpowiedzUsuńKiedy kupowałaś nerkę?
OdpowiedzUsuńOd kilku tygodni przetrząsam chyba wszystkie biedronkowe półki, ale nigdy nie natrafiłam na taką.
kupiłam zaraz jak się pojawiły, jakieś dwa i pół tygodnia temu i u mnie jeszcze są ;-)
UsuńFajny post. Ja sama mam taka nerke tylko ze niebieska :)
OdpowiedzUsuń