Dziś, kiedy ma on ponad rok, muszę stwierdzić, że zostało mu sporo z okresu szczenięcego :-)
Wyglądający na poważnego psa Snupert, mimo swoich rozmiarów nadal myśli, że jest małą kuleczką. Nie patrzy gdzie biegnie, tarza się w trawie, nawet ruchy ma jeszcze po części niezdarne ;-) W sumie to jeszcze młody psiak - nie zdaje sobie jednak sprawy ze swoich gabarytów i siły. Mimo szkolenia, które przeszedł nadal daje popalić swojej Pani - ciągnie i słucha jak chce (Snoop też ma potrzebę witania się z każdym psem). Dziś pierwszy raz miałam okazję biegać z dorosłym Snupertem i całkiem nieźle wychodziła nam wspólna zabawa. Byliśmy na spacerze na wałach w składzie: ja, Snupert, Bajka i Dziunia (matka Bajki). Cieszę się, że Matka w końcu namówiła Panią Snoopy'ego na wspólny spacer. Wcześniej to się nie udało, właśnie ze względu na jego ogromną chęć zabawy z KAŻDYM psem, który pojawił się w jego polu widzenia. Z resztą kilka razy byłam z Matką u jego Pani w mieszkaniu i te wizyty nie zawsze przebiegały komfortowo dla człowieków. Nie gryźliśmy się, ani nic z tych rzeczy - po prostu ciągłe zaczepki czarnego kawalera i jego ciągłe odwoływanie na miejsce po kilkudziesięciu minutach robiło się męczące. Jak się okazuje na otwartej przestrzeni dogadujemy się nieźle i nie wchodzimy sobie na głowy.
A na zdjęciu powyżej... Nie! To nie Bajka! To Dziunia (właściwie On My Own JEWEL TO SILESIAN HOUSE). Od tygodnia opiekuje się nią Julka i chyba jeszcze trochę Dziunia sobie u niej pomieszka. Obie dziewuchy są do siebie bardzo podobne i przechodnie nawet pytają czy to bliźniaczki :-p
Hollywoodzki (?) uśmiech Dziuni ;-)
Matka z córką <3
Niestety nie udało się Matce ująć nas wszystkich na jednym zdjęciu. Było nas za dużo, za szybko się przemieszczaliśmy i usadzenie nas w jednym miejscu do zdjęcia pewnie wykończyłoby wszystkich psychicznie ;-)
No, takiego "maluszka" to nie łatwo ogarnąć ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia, uśmiech Dziuni megaa <3
Pozdrawiamy :)
zawsze to mój Baddy 'zamęczał' psy na spacerach swoją energią i wielką - baa ogromną chęcia do zabawy.podczas naszego spaceru w pobliżu stadniny koni napotkaliśmy tam dużo mieszańca,który jak się okazało był jeszcze bardziej napalony na zabawę z innymi psami,wtedy biszkopt od niego uciekał gdzie popadnie,bo miał dość takiej nachalności,ja wtedy śmiałam się że Baddy teraz wie jak czują się psy,męczone przez niego. :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy !
Przystojniaku, myślałam, że jesteś większy! Albo ten kolega wariat to taki olbrzym. :)
OdpowiedzUsuńCo do kolegi, to pewnie jeden z tych psów "nie do wylatania". Dwugodzinny spacer dziennie to podstawa, ile Twoja znajoma poświęca mu czasu? Szkolenie daje rezultaty, ale wiadomo - czasami później (ku rozpaczy właściciela.) :) Głowa do góry! To jeszcze młody chłopak. :)
Ślemy pozdrowienia.
Trochę jakbym o moim dawnym Emeciku czytała :D.
OdpowiedzUsuńSame śliczności na zdjęciach! :)
No cóż..moja sunia też potrafi wykończyć każdego, nawet najbardziej wytrawnego, biegacza. Taki urok tych szybkich, radosnych i "narwanych" psów..Świetnie, że mieliście okazję pobiegać w większym gronie. To zawsze duża radość widzieć psy w grupie :)
OdpowiedzUsuń[vizsla-kepi.blogspot.com]