środa, 28 sierpnia 2013

4. Pierwsze dni

Kolejne dni mijały. Jak się okazało Państwo zaczęli opuszczać dom. Najpierw wychodzili na krótko, mówili, że do jakiegoś "sklepu" czy gdzieś. Potem już na dłużej, do tzw. pracy, gdzie wykonują różne sztuczki i dostają za to nagrodę w postaci papierków. Papierki są super, uwielbiam je targać i rozrywać na strzępy! :) Wcale się nie dziwię, że wykonują w zamian za nie sztuczki w pracy!
No i tak zostawałam sama. Kilka pierwszych takich samotnych pobytów było ok, ale w tej pracy tak długo siedzieli, że zaczęłam się denerwować. Jak zrobiłam kupę, to nie miał kto posprzątać od razu, a ileż można wdychać takie aromaty? Hmm? Poza tym martwiłam się trochę czy nie znaleźli sobie nowej sfory albo nowego domu. "Pewnie o mnie zapomnieli i znów zostanę sama" - myślałam. Wariowałam ze strachu! W ciągu kilku dni trochę narozrabiałam. Potargałam papierki (papierki są super!), które podobno nie okazały się niczym ważnym, więc Państwo stwierdzili, że się nudzę. Kupili mi jakieś zabawki, w tym taką, do której napchali przysmaków, nieźle! Ja tymczasem wcale się nie nudziłam! Pogryzłam kabel do głośników, zrzuciłam z kuchennego blatu małą wagę, dwa talerze (przy okazji - nie zostawia się psa i pierogów razem w domu - pierogi też są super! :), zjadłam pół chleba, pogryzłam ścierki, z zabawki niewiele zostało, bo rozłożyłam ją na czynniki pierwsze, zjadłam swoje legowisko, zjadłam też jakąś flagę (zerwałam ją ze ściany i żułam, bo to mnie uspokajało). Pan był bardzo zły. Chyba był to szok pourazowy, bo widziałam, że z nozdrzy i uszu leciała mu para, ale nie odezwał się ani słowem. W sumie nie odzywał się do mnie kilka godzin - to było straszne! A przecież ja chciałam tylko przytulić się do czegoś, co należało do niego! Potem dowiedziałam się z jakiejś rozmowy, że była to flaga jego ulubionej drużyny piłkarskiej (mecze też są super! :). Zrobiłam też mały tuning drzwi (kto to widział, żeby w drzwiach nie było otworu, przez który pies może wyjść, skandal! Postanowiłam wydrążyć go sama!). Tego dzieła już nie dokończyłam, bo wtem wydarzyło się coś, czego się nie spodziewałam...

Spójrzcie, jakim jestem aniołkiem! Czy ja wyglądam jakbym kiedykolwiek cokolwiek zniszczyła?



A tu już mam nawet czystą sierść po pierwszej kąpieli... Kąpiele wcale nie są super :/


1 komentarz:

  1. Hahahah genialna historia czytam od początku. ale na tej uśmiałam się do łez :D
    Śpieszę czytać dalej!
    Pozdrowienia!
    jackterror.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze komentarze. Zostawiajcie też adresy Waszych blogów. Proszę nie zostawiać komentarzy w stylu "Obserwacja za obserwację", wystarczy adres bloga - jeśli będzie dla mnie interesujący, na pewno dodam do obserwowanych! :-)