wtorek, 27 sierpnia 2013

3. Here I am !

Nadszedł 7.01.2013. Pan wrócił z pracy po 14.00  i przyszedł po mnie do schroniska. Podpisał wszystkie niezbędne dokumenty i odebrał mnie. Oczywiście nie chciałam opuszczać mojego dotychczasowego domu. Pan szedł ze mną okrężną drogą, żeby nie narażać mnie na niepotrzebny stres. Gdybym miała iść przez pół miasta i krążyć między przechodniami i samochodami, chyba umarłabym ze strachu! Szłam małymi kroczkami, aż w końcu Pan zdecydował się wziąć mnie na ręce i zanieść do miejsca, które odtąd miało być moim nowym domem. Pomieszczenie nie było duże, ale za to ciepłe. Zdecydowanie było tam cieplej niż na dworze! Pan położył w kącie jakąś szmatę. Dziwne zwyczaje mają ludzie w domach. Położyłam się na panelach. Twardo, ale nadal ciepło. W końcu Pan wstał, wstałam i ja. Wziął szmatę z podłogi i położył w miejscu, gdzie wcześniej leżałam. Bezczelny! Ja sobie nagrzałam, a on mi tam coś kładzie! Nie bawię się tak! Położyłam się więc na tej szmacie, a Pan przeciągnął ją do kąta, gdzie wcześniej leżała. Miało to być moje legowisko. Fajne, miękkie, w kąciku, gdzie nikt mi nie przeszkadzał, a jednocześnie wszystko stamtąd widziałam. Potem Pan zapiął mnie na smycz i wyszliśmy znów na mróz. Brrrrr! Gdzie on mnie prowadzi? Zatrzymaliśmy się i stał z nim jakiś kolega. Potem podjechała jakaś duża puszka - autobus i wyszła z niej Pani. Jeszcze wtedy nie miałam ochoty się przywitać. Schowałam się za Panem. Potem wziął mnie na ręce i znów zaniósł do domu. Do mojego NOWEGO DOMU :) Tam już czułam się swobodniej i chętnie podchodziłam do Nich. Głaskanie jest całkiem fajne! Dostałam też miski - moje własne! Nie musiałam już się dzielić jedzeniem z kolegą z boksu. Oczywiście nie wiedziałam tego od początku, więc łykałam wszystko szybko, bez gryzienia ;) Tak właśnie stałam się członkiem sfory, czy jak to mówicie Wy człowieki - członkiem RODZINY.

A tu zdjęcia z mojego pierwszego dnia w nowym domku:




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czekam na Wasze komentarze. Zostawiajcie też adresy Waszych blogów. Proszę nie zostawiać komentarzy w stylu "Obserwacja za obserwację", wystarczy adres bloga - jeśli będzie dla mnie interesujący, na pewno dodam do obserwowanych! :-)