wtorek, 16 września 2014

97. W końcu!

Na początek chciałam przypomnieć Wam o konkursie, który (przypominam) trwa do 25 września :-)


No i w końcu! Co "w końcu"? Matka miała wolne! I mimo lekkiego przeziębienia czuła się dobrze, a w dodatku pogoda dziś dopisuje. W związku z tym po wcześniejszym umówieniu się z Ciocią Magdą i Cezarem odbyłyśmy ponad trzygodzinny spacer - najpierw pół godzinki przez miasto na wały, tam dwie godziny biegania i moczenia podwozia w Odrze, a potem powrót. W drodze do domu zajrzałyśmy jeszcze do sklepu zoologicznego, gdzie za "siad" i "piątkę" dostałam od Pana sprzedawcy ciastka i inne smaczki, a Matka kupiła mi szampon i krople na pchły i kleszcze.




Spacer jak dla mnie udany w stu procentach, udało mi się wytarzać w kilku smrodkach, zanim Matka zdążyła zareagować oraz skubnąć (pozostawiony przez wędkarza) chleb przystrojony kukurydzą :-) Nie wiem dlaczego, ale Matka nie była z tego zadowolona w równym stopniu co ja, mogę nawet powiedzieć, że była zła -  biegła w moją stronę krzycząc i wymachując rękami. Dziwna scena, hmm... Za to teraz cieszy się, że po nowym szamponie będę pachnieć jak "ajerkoniak" - nie wiem co to, ale szampon ma ponoć taki zapach...
Za to ucieszył Matkę bardzo sposób w jaki minęłam się z labradorem. Początkowo w ogóle go nie zauważyłam, myślałam, że to Cezar krąży niedaleko. W końcu Matka zawołała mnie, podniosłam głowę i zobaczyłam Ją - czekoladową labkę. Ponieważ żadne z nas nie miało nic przeciwko przywitaniu (ani człowieki, ani my), kulturalnie poniuchałyśmy swoje "to i owo" i po zawołaniu przez Matkę grzecznie do niej wróciłam. Nic dziwnego - miała saszetkę wypchaną przysmakami, jak mogłam odmówić? ;-) Poza tym ja generalnie nie mam nic przeciwko odwoływaniu mnie, ale ponieważ jestem bardzo towarzyska, łatwiej mi to przychodzi, kiedy się powącham z napotkanym psem. Smyczowe spacery też takie bywają - jak się niuchnę z innym psem, to jest OK i na "idziemy" ochoczo podążam za człowiekami, a jak mi nie pozwolą, to się trochę frustruję i głośno zaznaczam swoje oburzenie... ;-)




Muszę natomiast dodać, że Cezar od naszego ostatniego spaceru wydoroślał. Nie jest już psim podlotkiem przypominającym kluskę, a szczupłym młodzieńcem. Bardzo fajny z niego pies! Przyjazny, chętnie się bawi i uwielbia wodę. Jest bardzo bystry, więc Matka namawiała Ciocię Magdę, żeby trochę więcej z nim popracowała. Ja w związku z jego zwinnością i szybkością zaplanowałam dla niego karierę sportową ;-) Myślę, że sprawdziłby się w roli sportowca, tylko ktoś musiałby się porządnie za niego zabrać  :-)



Mamy dla Was też krótki filmik ze spaceru. I po pierwsze - wybaczcie Matce muzykę, wybrała jakąkolwiek, byleby nie było słychać jej komentarzy. Po drugie - YT zniszczył jakość. Matka nie ma pojęcia czy to przez format w jakim zapisała film, czy przez co. Po trzecie - polećcie Matce jakiś fajny, przyjazny program do obróbki filmów :-) Dziękuję!


Aaa! I włączcie sobie HD, będzie ciut lepszy obraz :-)



6 komentarzy:

  1. ale zielono fajnie :D a kąpiel w Odrze nie jest równoznaczna w skutkach co tarzanie się w jakiś syfach? Bo u nas jedno i drugie pachnie w sumie tak samo ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odra w sumie kolorem nie powala, ale nie śmierdzi póki co ;-) Nie wiem od czego to zależy, ale nigdy jeszcze nie było potrzeby kąpania suczy w domu po takim wodowaniu, na szczęście! :-)

      Usuń
  2. Spacer był najwidoczniej udany. Gratuluję postępów w przywołaniu!

    H&F

    OdpowiedzUsuń
  3. Muzyka zmuszająca do refleksji. Bardziej by mi odpowiadała jakaś energiczna, taka dopasowana do psiaków :)
    Widać, że spacerek udany. To dobrze :) Cezar jest skoczny, to może jakieś przeszkody? W ogóle, cały czas myślałam, że Bona ma prosty ogon. Z zawiniętym do góry wygląda wspaniale! :)

    pzdr
    O&N

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie, że spacerek się udał :)
    Gratki! za przywoływanie! :) Fajny filmik
    Pozdrawiamy, Ola i Piano :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ojej ^^
    Obserwuję i liczę na to samo: :)
    http://jungaswille-fuga.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze komentarze. Zostawiajcie też adresy Waszych blogów. Proszę nie zostawiać komentarzy w stylu "Obserwacja za obserwację", wystarczy adres bloga - jeśli będzie dla mnie interesujący, na pewno dodam do obserwowanych! :-)