czwartek, 17 kwietnia 2014

69. Karpacz

Karpacz, jak to Karpacz. Dla zwykłego mieszkańca nic specjalnego, dla wczasowicza oderwanie od codziennej rutyny. I tak oto oderwaliśmy się we trójkę, ja i człowieki. Powrót był jak nieudane lądowanie po oddaniu skoku na Karpatce (chodzi oczywiście o skocznię, nie o ciacho ;-) - bolesny. Powrót do codzienności, czyli w przypadku człowieków - pracy i obowiązków, w moim - do klateczki ;-)
Miasto o tej porze roku, czyli poza sezonem turystycznym niczym się nie wyróżnia. Ot, zwykłe, z deptakiem, tubylcami. Sklepy zamyka się tu o porach "normalnych", choć człowieki twierdzą, że pewnie w środku lata i w sezonie narciarskim, to i do późnej nocy urzędują. Taka specyfika miejsca.
Dziwi mnie zawsze jak mogą człowieki różne chodzić po Opolu i se fotki strzelać - tu na mostku, tam pod wieżą, a tam jeszcze z jakimś pomnikiem, rzeźbą, za pomocą rąsi lub przypadkowego przechodnia. A my chyba tak właśnie musieliśmy wyglądać w Karpaczu. Wszystko było takie niezwykłe, inne od "naszego". No i tak snuliśmy się, najpierw do ww. Karpatki, gdzie Matka robiła se fotki w stylu "wyjście z progu na Małysza", ale nie zamierzam ich zamieścić, żeby Matki nie skompromitować. Skocznia ma punkt konstrukcyjny K35, o tej porze roku u jej podnóża pasą się beztrosko sarny.



Potem poszliśmy obejrzeć zaporę na Łomnicy. Niby nic specjalnego, ale my takiej w Opolu nie mamy ;-) Człowieki jak dzieci, hyc po kamieniach, żeby oczywiście szybką fotkę strzelić, niczym rasowy japoński turysta. Narobili tych zdjęć trochę - z bliska , z daleka, od strony wodospadu i od strony zbiornika rentalnego? Potencjalnego? Już wiem! RETENCYJNEGO ! :-)







I tak człapaliśmy dalej w stronę dzikiego wodospadu. Po drodze człowieki przeczytały jakieś informacje na temat anomalii grawitacyjnej, którą mijaliśmy, ale w zasadzie nie mam pojęcia dlaczego nie zechcieli sprawdzić na własnym doświadczeniu o co w tym wszystkim chodzi. Niekumate jakieś te moje człowieki...



No i tak dotarliśmy do Dzikiego Wodospadu na Łomnicy. Dla tubylców znowu pewnie żadna atrakcja, a Matka z Ojczulkiem obowiązkowo kolejna porcja zdjęć. "Będzie na fejsa", mówili. Ekhm... Chyba facepalm...



Tutaj mamy takie same miny:



Nie mam nic przeciwko długim spacerom, ale po naszym podejściu na Czarną Kopę byłam trochę zmęczona, a chodzenie po mieście zmęczyło jeszcze bardziej, bo w mieście też było czasem pod górkę. Dosłownie. Kiedy więc człowieki już obejrzały wodospad ze wszystkich stron, weszliśmy trochę wyżej, gdzie w sadzawce mogłam napić się wody i schłodzić sobie łapy. Ten punkt wycieczki był chyba zaplanowany specjalnie dla mnie! :-)


Może uda mi się dosięgnąć ten kamyczek bez zmoczenia futra?



Nurkowanie po kamień :-)



Spacer po Karpaczu zajął nam kilka godzin. Nie spieszyliśmy się, bo to nie zaliczanie przystanków na czas. A czas i tak mieliśmy ograniczony, więc musielibyśmy nie wracać do "domu tymczasowego" i nie kłaść się spać, żeby wszędzie pójść / podjechać. Jak będzie okazja, to wrócimy zobaczyć co tam jeszcze ciekawego się kryje. W końcu Śnieżka nadal nie zdobyta (przez Matkę. Ojczulek jakiś czas temu już był, za czasów studenckich, gdy był piękny, młody i pełen wigoru). Zatem Karpaczu, czekaj cierpliwie! Jeszcze wrócimy! :-)


7 komentarzy:

  1. Zdjęcie z takimi samymi minami jest absolutnie boskie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z poprzedniczką :) Byłam w Karpaczu kilka razy, ale nigdy nie słyszałam o tej anomalii! Jak zabierzemy tam Bohuna w tym roku, to koniecznie pojedziemy wykonać te "proste doświadczenia fizyczne" ;) Czyżby Bona nie była fanką mokrego brzucha?
    Bohun Pies
    PS. Nie wiem czemu jestem anonimem ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. O, jaka Bona dzielna, w końcu woda jeszcze jest pewnie dość zimna.

    OdpowiedzUsuń
  4. To super,ze dzien spedzony aktywnie i przyjemnie:) Piekne widoki, obserwujemy,zapraszamy do siebie:) wpadniemy na pewno jeszcze nie raz!
    dexter-labrador.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna relacja, najbardziej mi się spodobał opis skoczni no i oczywiście zdjęcie "Nurkowanie po kamień" ;) Czekam na kolejne cudowne artykuły, a przy okazji znalazłem świetną panoramę Karpacza i okolic z lotu ptaka. Pozdrawiam! http://www.karpacz.net/noclegi/pokoje-18/#zlotuptaka-anna

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniałe zdjęcia. Karpacz jest pełen niesamowitych widoków
    http://www.karpacz.net/noclegi/pensjonaty-3/#zlotuptaka-karkonoski
    Każdy kto lubi góry znajdzie tam coś dla siebie.

    OdpowiedzUsuń

Czekam na Wasze komentarze. Zostawiajcie też adresy Waszych blogów. Proszę nie zostawiać komentarzy w stylu "Obserwacja za obserwację", wystarczy adres bloga - jeśli będzie dla mnie interesujący, na pewno dodam do obserwowanych! :-)