Tu na facebook:
Przyjaźń jest bezcenna, to prawda stara jak świat. Jednak z drugiej strony trzeba w nią sporo zainwestować, żeby Wasz przyjaciel cieszył się dobrym zdrowiem i świetnym nastrojem.
Psich akcesoriów mam dosyć sporo, co mogliście zobaczyć w poście "Moja torebka". Wiele z tych rzeczy wygraliśmy w konkursach, dostaliśmy do testów, zostało Matce z poprzedniej pracy lub dostaliśmy od znajomych - nie będę ich uwzględniać w obliczeniach. Nasze akcesoria ciągle się zmieniają, trochę przybywa, trochę zostaje wymienionych na inne (Matka zamienia się z innymi psiarzami), podam więc tylko realne koszty, czyli to co Matka rzeczywiście zainwestowała. Koszty są uśrednione, jednak staramy się ich nie zawyżać.
PIES, czyli ja :-)
Nie byłam zbyt droga, ponieważ zostałam adoptowana ze schroniska, a koszt całkowity wyniósł 40 zł (10 zł za psa i 30 zł kosztów szczepień).
Weterynarz
Zdarzyło nam się być kilka razy u weterynarza, z różnych przyczyn. Podsumujmy wizyty, które Matka pamięta (być może coś pominiemy):
- okresowe szczepienie przeciwko wściekliźnie - 30 zł
- odrobaczenia - w sumie 50 zł
- zdjęcie RTG + zastrzyk po mojej przygodzie z oknem - 90 zł
- seria zastrzyków po zatruciu pokarmowym - 100 zł
- środki przeciw nużeńcom - 70 zł
- wizyta przed operacją + zastrzyki przeciwzapalne i przeciwbólowe - 70 zł
- RTG przed operacją + kolejne zastrzyki - 140 zł
- operacja kolana - 350 zł
- wyrobienie paszportu - 50 zł
Karma
- 12 worków karmy po 3 kg - 12 x 30 zł = 360 zł
- 2 worki po 15 kg - 2 x 95 zł = 190 zł
- 10 zgrzewek po 6 puszek 800g - 10 x 45 zł = 450 zł
- gryzaki, smaki, kości - ok. 200 zł
Od niedawna człowieki zamiast puszek dają mi gotowane mięso z ryżem, oszacujmy, że na takie gotowane (mięso, ryż, warzywa) wydali do tej pory ok. 100 zł. Razem daje nam to kwotę 1300 zł
Higiena, suplementy
- obroża przeciw pchłom i kleszczom - 55 zł
- krople Fiprex - 60 zł
- szampon - 30 zł
- biotyna - 15 zł
- środki na chorobę lokomocyjną - 40 zł
Akcesoria i zabawki
- klatki (pierwszą zniszczyłam, druga jeszcze żyje) - 280 zł
- legowisko - 50 zł
- pudło na karmę -10 zł
- adresówki - 30 zł
- obroże - 50 zł
- smycze - 180 zł
- szelki - 25 zł
- wkręt do palowania, kliker, szczypce do usuwania kleszczy - 35 zł
- miski + bidon - 80 zł
- feromony ADAPTIL - 50 zł
- worki na kupy + etui - 60 zł
- szalik, kaganiec - 40 zł
- zabawki (szarpaki, piszczałki, piłki, dyski, pluszaki) - 220 zł
- dwie saszetki na smaki - 40 zł
Oczywiście, jeśli ktoś ma to szczęście, że nie potrzebuje klatki, feromonów i nie ma kaprysu w postaci szaliczka na zimę, te koszty znacznie spadają. Misek też można mieć jeden zestaw, jak i jedną smycz i obrożę, ale większość właścicieli lubi je wymieniać ;-)Ale na jednaj zabawce raczej się nie skończy :-)
Odpadły nam koszty za większość czesadeł, bo mieliśmy używane lub dostaliśmy do testów.
Inne wydatki
Jeśli zabieracie psa ze sobą na wakacje lub krótkie wyjazdy, musicie liczyć się z zakupem biletu. Moje przejażdżki pociągiem kosztowały człowieków już około 150 zł.
Do tego Matka zainwestowała w fachową literaturę nt. szkolenia psów ok. 60 zł oraz kolejne 100 zł na udział w spotkaniach szkoleniowych.
Całkiem niewiele w porównaniu z innymi blogowymi podsumowaniami, prawda? Ale, ale! Na tym się nie kończy! Gdybyśmy mieli dodać do tego wszystkie zeżarte przeze mnie koce, kołdry, płyty CD, książki, koszulki - koszt wzrósłby o ponad 500 zł.
Poza tym to dopiero początek naszej wspólnej drogi - jesteśmy razem dopiero 20 miesięcy.
Mimo, że suma nie jest tak szokująca jak w przypadku Niuchacza czy Małego Białego, to i tak całkiem sporo.
Musicie pamiętać, że biorąc pod swój dach psa rasowego (czyt. z rodowodem FCI), koszt psa znacznie Wam wzrasta. W zależności od rasy, hodowli, pochodzenia taki, pies kosztuje od 1500 zł do kilku, a nawet kilkunastu tysięcy zł! Do tego składki w ZKwP, wyrobienie rodowodu, wystawy...
Również jeśli chcecie trenować z psem jakiś sport, to podstawy, które opanujecie w domu, warto rozwinąć, biorąc udział w seminariach i zawodach. Pewnie będziecie chcieli zakupić też dodatkowe akcesoria (tor do agility, dyski do frisbee, pas do dogtrekkingu).To również są dodatkowe koszty.
Oprócz tego musimy się liczyć z tym, że nasz pies może narobić szkód (to czarny scenariusz, ale zdarza się nawet najlepszym ;-) Nawet witając się z kimś radośnie może przypadkiem potargać mu ubranie. Kiedy zafascynuje go wybita z boiska piłka, również może uznać, że podanie było do niego i piłka może takiego starcia z psem nie przeżyć. Oczywiście nie musimy od razu zakładać, że każdy spacer uszczupli nasz portfel o kilkanaście złotych, ale wypadki się zdarzają.
No i stało się... Matka z Ojczulkiem stanęli i zaczęli drapać się po głowach. A nad ich głowami pojawiła się wizja hotelu "all inclusive", leniwych wakacji, drinków z palemką i rozgrzanego słońcem piachu. Tak, tak. To wszystko mogliby przeżyć, gdyby nie śmierdzący kundel, który co rano wtyka im nos do oczu. Który włazi im na głowy, gdy próbują udawać, że śpią. Który budzi ich w nocy, bo specjalnie cały dzień nie robił kupy, żeby w nocy kopytkować po pokoju, popiskiwać, by w końcu Matka (bo Ojczulek ma sen jak niedźwiedź zimą) w potarganych dresach z poślinionym policzkiem wyszła w kapciach na spacer. Gdyby nie ja, nie mieliby do czego wracać. I wiecie co? Nawet najcieplejsze morze i najlepszy hotel nie zastąpią nam tych wspólnych chwil! :-D
Och, świetne podsumowanie! Wolę nie wiedzieć, ile moi rodzice wydali już na psa, na szczęście za samego Harry'ego nic nie zapłaciliśmy. Ale jak takiej kochanej mordce nie kupić kolejnych smakołyków, czy zabaweczki? Miłość nie jest taka prosta, ale Harry jest członkiem naszej rodziny, trudno żebyśmy dawali mu najgorszą karmę, kiedy my jemy codziennie zdrowe jedzenie albo żałowalibyśmy mu na piłeczkę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Maria i Harry.
Fajny post i fajny tag. Zastanawiam się, czy czegoś takiego nie napisać, chociaż boję się myśleć nad tym, ile wydaję na psa :P
OdpowiedzUsuńCzekamy! :-)
UsuńCzytając Waszego posta mimochodem zaczęłam podliczać wydatki, jakie wydaliśmy na Bohun i aż poję się to wszystko dodać...
OdpowiedzUsuńIle zabawek :)!
OdpowiedzUsuńH&F
Eee tam, zawsze to lepiej z psem pod dziurawym dachem niż bez psa! :) Ja wolę dlatego takich rzeczy nie podsumowywać, za dużo matematyki szkodzi! :)
OdpowiedzUsuńSama prawda!
UsuńJa nie chciałabym robić takiego podsumowania bo bym się przeraziła (już sam koszt karmy u nas jest o wieeele większy) a zresztą nie mam takiej pamięci, w życiu nie potrafiłabym wymienić takich kosztów :D. No. może gdydym to ja płaciła.. :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście pies pochłania trochę pieniędzy, ale myślę że nic nie da rady go zastąpić :) w naszym przypadku koszty są trochę mniejsze, ostatnio do weterynarza chodzimy tylko profilaktycznie, sunia nie potrzebuje też żadnych leków czy kosmetyków. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńU mnie nie wychodzi aż tyle ale wiem zgadzam się z tym że utrzymanie psa jest kosztowne jednak bardzo się cieszę że go mam.A tak ogólnie fajny blog i psiak .
OdpowiedzUsuńpozdrawiam naszepsy100.bloog.pl
Dokładnie nigdy nie podsumowałam ile pieniędzy wydałam na Baddy'ego. :D Na prawdę ciekawy post.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
U mnie Kenzi jest piąty miesiąc, a ja już mam wrażenie, że ktoś włamał się na moje konto bankowe i w magiczny sposób ulatnia moje pieniądze.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post ciekawy temat :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy Ola&Luna
Bardzo dobry pomysł. Z ciekawości aż zrobię podsumowanie. Chociaż muszę przyznać, że się boję.
OdpowiedzUsuńJak będziecie jechać do Wro daj znać, zaplanuję jakieś zwiedzanie :)
pzdr
O&N
Wow :o
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Żeby mieć psa trzeba wydać na niego dość sporą sumę pieniędzy.
Bardzo ciekawy wpis :D
Pozdrawiamy Sylwia&Sisi :)
Oczywiście samo posiadanie psiaka to również pewnego rodzaju wydatki, ale jakby nie było jest on pełnoprawnym członkiem rodziny. U mnie pupil ma również swoje własne kosmetyki oraz perfumy dla psów https://sklep.germapol.pl/pl/kosmetyki-rozne_perfumy więc myślę, że jest zadbany w odpowiednim zakresie.
OdpowiedzUsuń