piątek, 30 października 2015

143. Aktualizacja psiej szafy

Prawie półtora roku temu Boniaczkowa dodała post dotyczący "wszystkich niezbędnych rzeczy", które znajdują się w naszym Dog Boxie. Od tego czasu trochę rzeczy przybyło, trochę zniknęło, ale generalnie bilans chyba nadal jest dodatni. Od tego czasu uświadomiłam sobie, że jestem trochę nienormalna i generalnie pies ma głęboko w poważaniu co ja tam do psiego kosza dorzucam. Niestety, jestem osobą, która cierpi na zbieractwo i wszystko "może się jeszcze przydać'. Ogólnie długo dojrzewam do tego, żeby czegokolwiek się pozbyć. No i tak właśnie psie rzeczy sobie zalegają w szafie i czekają aż dojrzeję lub nadejdzie czas, że w końcu się przydadzą...
To tak tytułem wstępu, a teraz zobaczmy jak prezentują się nasze "niezbędne rzeczy" na dzień dzisiejszy.

Obroże, smycze, szelki, kagańce, identyfikatory

To najważniejsze i najbardziej podstawowe rzeczy, jakie każdy powinien mieć. Może nie w ilościach hurtowych, ale jednak obroża/szelki i smycz, to oczywista oczywistość, jeśli chodzi o akcesoria dla psa. U nas nastąpiły niewielkie zmiany - przybyło kilka obroży. 
  • obroża Hurtta - jest z nami na pewno od ostatniego wpisu "szafowego"
  • obroża w sówki od Modnej Kozy
  • obroża Manchester United
  • obroża w minionkowego Kapitana Amerykę od Craft 4 Ozzy
  • szelki norweskie Trixie Fusion
  • szelki Julius K-9
  • kaganiec Dog-O-Rama, rozmiar na whippeta
  • kantar Trixie - nieużywany praktycznie od czasu, kiedy mamy porządny kaganiec, ale zastępował go w komunikacji miejskiej (tak, wiem, kantar, to nie kaganiec!)


  • smycz firmy Champion z amortyzatorem
  • różowa smycz z polaru DIY
  • smycz, która jest używana na co dzień - 3m, regulowana, firmy Dog Style, wzór Pacman
  • 5m smycz z wkrętem do palowania - bardzo rzadko używana,. Kiedy wiemy, że nie będziemy mogli gdzieś spuścić psa, a chcemy mu dać odrobinę przestrzeni.
  • Hifica - pas biodrowy z linką amortyzowaną
  • Flexi - 5 m taśma (to jeden z tych "przydasiów", do których pożegnania jeszcze nie dojrzałam ;-) )


Obowiązkowo przy każdych szelkach/obroży znajduje się identyfikator z imieniem psa i numerami telefonów do nas.
  • nieśmiertelnik aluminiowy - w sumie mamy dwa. Jestem bardzo zadowolona z niego - nie rdzewieje, nie odgina się i do tego niewiele nas kosztował, bo dwie sztuki (z wybiciem i przesyłką), kosztowały chyba niecałe 30 zł.
  • diabełek od pik-pik.pl - jedynym minusem jak na razie jest niewielka korozja na oczku, przez które przechodzi kółeczko do zawieszenia. Ale w końcu piesa biega z nim po krzakach, pluska się w kałużach, więc nie ma się co czepiać ;-)
  • w kształcie Bony od K9gadgets - na niej również pojawiła się niewielka korozja (kółko przy oczku)
  • małe kapsułki od Trixie chyba za 1 zł/szt. - nie do końca im ufam, mimo, że mamy dwie. Co prawda mimo biegania po krzakach kapsułki nadal wiszą w całości, a po kąpielach w jeziorze karteczka ze środka nie zamokła, ale są jakieś takie mało solidne.
  • metalowa kostka - jeszcze bez graweru. Czas najwyższy, aby zastąpiła choć jedną z kapsułek



Zabawki

Zabawki, to "dział", który zdecydowanie uległ sporej zmianie od ostatniego wpisu. Kilka starych zabawek znalazło nowych właścicieli, kilka zginęło śmiercią tragiczną. Ale za to przybyło zdecydowanie dużo nowych ;-)
  • granatowy szarpak DIY -  z piłką, która nie brała udziału w poprzednim wpisie, bo akurat miała status "zaginiona". Ale już się znalazła i dostała drugie życie :-)
  • czerwono-czarny szarpak polarowy DIY - już bardzo wysłużony, ale ciągle daje radę
  • jabłuszko Comfy Snacky Apple
  • czerwony Kong Classic M
  • piłka tenisowa
  • różowy Comfy Snacky Worm - robak na przysmaki
  • Trixie Denta Fun Rugby - zabawka do czyszczenia zębów
  • Zogoflex Tizzi - niebieska "żabka"
  • patyk Petstages Durable Stick - w przypadku tej zabawki odkryłam jak bardzo padło mi na głowę. Kupiłam ją dla psa i... schowałam, żeby nie zniszczyła (sic!). Jak w końcu się opamiętałam i dałam ją psu, okazało się, że jest to jeden z jej ulubionych gryzaków. Mimo, że Bona często ją gryzie, zostało jej jeszcze całkiem sporo, do tego jest bezpieczna- nie kruszy się w drzazgi, mimo, że jest wykonana z kombinacji drewna i tworzywa
  • "piłka w piłce", czyli piszcząca mała piłka w większej, silikonowej otoczce
  • Pet Vibe, ażurka w kształcie rugby
  • JW Pet Holee Roller
  • lis (?) w czapce mikołaja - szarpak pluszowy


Pielęgnacja

Pielęgnacja Bony nie jest szczególnie skomplikowana, ale tej czynności poświęcę osobny wpis.
  • szampon Orlando z Lidla - kupiony trochę z konieczności, ale jeszcze nie używany, bo w międzyczasie doszła paczka z Norwegii z szamponem i odżywką. Nie oczekuję po nim cudów, ale mam nadzieję, że będzie to zwykły środek myjący i nie wywoła reakcji alergicznej czy łupieżu
  • szampon i odżywka Organic Oscar (te przyszły we wspomnianym wcześniej "międzyczasie"
  • szczotka "pudlówka"- służy nam do ogólnego przeczesywania i zbierania włosów po użyciu furminatora
  • zgrzebło - Furminator
  • dwie pęsetki do usuwania kleszczy
  • szampon w spray'u Furminator
  • obcęgi do pazurów
  • ręcznik



Sprzątanie po psie

W związku ze złymi nawykami ludzi z najbliższego sąsiedztwa, ostatnio jestem bardzo wyczulona na obecność psiej kupy na otaczającej mnie przestrzeni. Zawsze staram się mieć choć jedną rolkę worków w zapasie, a pojedyncze walają się niemal we wszystkich moich torebkach i kurtkach.
  • zapasowe worki
  • Scooper by IWS - zbierak do psich odchodów z miejscem na woreczki i funkcją uchwytu do smyczy
  • charytatywne etui do smyczy - przeżyło już zgubienie i kilka samotnych nocy poza domem ;-)
  • zielone etui - na stałe przypięte do smyczy "codziennej"
  • etui z workami od www.kuponsponsorowany.pl/




Człowiekowe kaprysy, czyli coś do ubrania
  • kurtka przeciwdeszczowa
  • chustka odblaskowa Trixie
  • chustka w rasta kolorach
  • czerwona chustka Manchester United
  • szalik
  • rogi renifera i kołnierzyk na święta (robią z psa jelenia...)


Akcesoria różne...

...ale głównie treningowe. Kolejna oczywista oczywistość, czyli książeczka zdrowia psa. My zazwyczaj trzymamy ją w saszetce (czerwona), gdzie możemy wrzucić jeszcze kilka innych rzeczy przydatnych w podróży (miski silikonowe, paczkę smaków, szczypce na kleszcze,zapas worków, małą zabawkę). Poza tym mamy jeszcze:
  • 2 gwizdki
  • kliker (jeden ma status "zaginiony")
  • saszetka na przysmaki i inne pierdoły
  • światełko do obroży
  • dyski Fishera



 Jedzenie

 W jedzeniowej części akcesoriów Boniaczkowej znajdują się 3 komplety misek:

  • ceramiczne (miski właściwe) - używane jako główne zbiorniki na wodę i żarcie
  • plastikowe (pierwsze miski psa) - czasem podajemy w nich karmę "inną niż suchą". Myślę, że już długo u nas nie zostaną, 
  • miski silikonowe - zawsze towarzyszą nam na wyjazdach
Do jedzeniowych gadżetów należą jeszcze pokrywki na mokrą karmę w ilości 4 szt., ale nie chciało mi się ich wygrzebywać z otchłani kuchennych szuflad.



Spanie

Jak wiadomo pies musi mieć gdzie spać. A to, że zwykle śpi z nami w łóżku, to już inna sprawa ;-) Pies swoje miejsce musi mieć, więc też taki kącik znajduje się u nas w mieszkaniu. Dodam jeszcze, że Bona, mimo posiadania swojego legowiska, upodobała sobie dywanik w przedpokoju i sypia czasem na nim z głową na butach...
  • legowisko właściwe, to granatowy materacyk, który wymiarami pasował do kenela Boniaczkowej. Teraz kenel wylądował w piwnicy, został sam materacyk, który przykryty jest polarowym kocykiem w łapki. Musimy zaopatrzyć się jednak w jakieś inne spanie dla psa, bo jednak to jest dość "przesuwalne" i Bona często jeździ z nim po całym pokoju ;-)
  • mata - brązowa w pieski, łapki i kostki - to przenośne miejsce psa. Kładę jej czasem na balkonie, a czasem po prostu zabieram ze sobą "na wyjście"


No i tak doszliśmy do końca naszej kolekcji. Zostało jeszcze kilka rzeczy, które szukają nowych właścicieli. Do rozstania z nimi dość długo dojrzewałam, ale w końcu się udało i powstała mała wyprzedaż psich akcesoriów. Jeśli ktoś jest zainteresowany, zapraszam do zakładki SPRZEDAJEMY.

wtorek, 27 października 2015

142. Test: Paczka od FERA.PL

Dość dawno temu, bo 31 lipca dostaliśmy paczkę od FERA.PL
W paczce znalazło się kilka rzeczy, które wraz z Boniaczkową mieliśmy przetestować i ocenić. Recenzja powstała dopiero teraz, bo zależało mi na dokładnym przetestowaniu zabawki Comfy Snacky Worm. Od Comfy mamy już jabłuszko, które jako jako, że przetrwało naprawdę wiele, uważam za zabawkę godną polecenia. Nie dość, że niedrogie, to jeszcze trwałe (a Bona potrafi szybko rozpracowywać zabawki). A jak test wytrzymałości przeszedł robak od Comfy?
Zapraszam na recenzję paczki od FERA.PL!

Zacznijmy od początku, czyli od tego co znalazło się w paczce:


  • zabawka Comfy Snacky Worm
  • zabawka Dental Fun Rugby
  • Bosch Fruitees o smaku Mango
  • próbki karmy Bosch Soft + z bananami
  • próbki karmy Dog Chow
  • kość wieprzowa 
  • suszone mięso
  • kość do żucia wiązana (biała)
Mam nadzieję, że wybaczycie mi, że o kilku produktach jedynie wspomnę - większość z Was je zna lub zna podobne produkty.

Comfy Snacky Worm - kolejny strzał w dziesiątkę! Po ponad dwóch miesiącach intensywnego użytkowania jedyne uszkodzenie na ciele różowego robaka, to utrata połowy z jednego grzbietowego kolca (widoczny na zdjęciu drugi od lewej).

Jakie testy przechodził Worm? Zdążył być:
  • zabawką na smaki
  • zabawką do samodzielnej zabawy psa (czyt. wielogodzinnego żucia)
  • zabawką do aportowania
  • szarpakiem (!)

Comfy Snacky Worm o wymiarach 22 cm x 8 cm wykonana jest z bezpiecznego, łatwego do utrzymania w czystości tworzywa. Nie tonie w wodzie. Niestety nie przetestowaliśmy tego, bo Bona nie jest pływakiem i za nic nie wskoczy do wody (nawet za zabawką). Do tego ma bardzo ciekawy kształt i intensywne kolory - na co zwracali uwagę wszyscy odwiedzający nas znajomi ;-) Bardzo dziękujemy sklepowi FERA.PL za możliwość przetestowania robaka - zależało mi na tym, ponieważ chciałam się przekonać jak sprawują się inne zabawki Comfy. Dzięki testom utwierdziłam się w przekonaniu, że wytrzymałe zabawki nie muszą być drogie :-)



Bosch Fruitees Mango - długo zastanawiałam się nad tym przysmakiem, ale wydawało mi się, że 10 zł (cena w sklepie stacjonarnym) za kubełek smaków, to dużo. Nic bardziej mylnego. Smaki Fruitees są bardzo wydajne i starczają naprawdę na długo. U nas podawane były jako nagroda lub wypełnienie zabawek (jako samo wypełnienie w Snacky Worm lub "niespodzianka" w Kongu). Idealnie nadają się jako nagroda w szkoleniu - ich półwilgotna konsystencja sprawia, że pies szybko może je pogryźć i nie odwracają uwagi psa od wykonywanych poleceń. Nie brudzą rąk i kieszeni. Jak dla mnie mają dość "gorzki" zapach, ale psu on najwyraźniej odpowiada, bo zawsze się oblizuje kiedy czuje, że mam smaki w ręce :-)
Składniki: Zboża, świeże mięso i produkty pochodzenia zwierzęcego (min. 20 % świeżego mięsa z drobiu), produkty pochodzenia roślinnego, owoce (min. 4 % suszonego mango), składniki mineralne.
UWAGA! Smaki, najlepiej przechowywać szczelnie zamknięte. Inaczej stają się bardzo twarde i ich schrupanie (dosłownie) zajmuje psa na dłużej (testy przeprowadzone na przysmakach pozostawionych na kilka dni w saszetce treningowej).




Zabawka Trixie Dental Fun Rugby - Piłka do czyszczenia zębów w kształcie piłki do rugby. Smak miętowym. W najdłuższym miejscu 11,5 cm. O ile inne zabawki Trixie nie należą do najtrwalszych, o tyle ta zabawka jest godna polecenia. Jest to jedna z tych zabawek, których nie chowam przed psem, a wręcz przeciwnie - zostawiam ją Boniaczkowej kiedy zostaje sama. Do tej pory nie zauważyłam żadnego uszczerbku na jej wyglądzie (uszkodzenia), natomiast bardzo trudno się ją czyści i lepiej nie napełniać jej pastami i półpłynnymi przysmakami. Można natomiast między ząbki włożyć twarde przysmaki i psie ciastka :-)
Kształt i rozmieszczenie "ząbków" sprawiają, że podczas żucia zabawka czyści zęby psa. I rzeczywiście przynosi to widoczne efekty :-) Polecam do wspomagania profilaktyki higieny psich zębów :-)


Bosch Soft + Skład:świeży kurczak (min. 60 %), skrobia ziemniaczana, gotowany banan (suszony, min. 8 %), białko ziemniaczane, hydrolizat białka, suszony groch, włókna celulozowe, łupiny babki, proszek z cykorii, suszone drożdże, chlorek sodu, glukozamina, siarczan chondroityny, ekstrakt z juki.
Lekko wilgotne krokieciki, wyglądem przypominające płatki do mleka "podusiaki" :-) Mają delikatny zapach i są leciutko tłuste, jednak nie brudzą rąk. Wyglądają smakowicie nawet dla mnie, a smakowitość potwierdza Boniakowa, która zjada je bardzo chętnie. Pierwotnie obie paczuszki miałam zużyć jako smaki (dla mniejszych psów do szkolenia lepiej podzielić je na pół, bo są dość duże. Dla dużych psów idealne!). Na wakacjach, kiedy Bona odmówiła przyjmowania zakupionej przeze mnie karmy (1,5 kg specjalnie na wyjazd), po dwóch dniach złamałam się i sypnęłam jej próbkę Bosch Soft + - zjadła całą porcję i żebrała o jeszcze. Chętnie spróbuję kiedyś podawać ją zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako karmę podstawową.







Purina Dog Chow - mimo, że skład karmy nie powala, życzyłabym sobie, żeby wszystkie wiejskie Burki karmione karmą z dyskontów dostawały przynajmniej karmę Dog Chow. Ja nazywam ją "mniejsze zło". Bona dostawała ją jakiś czas i chętnie ją zjadała. Kupy nie najwyższej jakości, ale żadnych rewolucji nie zaobserwowałam.

Kość do żucia wiązana - rzadko podaję je psu, bo niespecjalnie ją interesują. Żuje je raczej z nudów, dość długo, czasem kilka dni. Gryzaki te pomagają dbać o higienę jamy ustnej (ścieranie kamienia nazębnego), masują dziąsła i zaspokajają naturalną potrzebę żucia. Kość biała, to najlepsza z opcji (smakowe bardziej psom podchodzą, ale zawierają sztuczne barwniki i aromaty).

Kość wieprzowa miała za zadanie zająć psa podczas naszej nieobecności. Niestety Bona wrzuciła ją pod meble w przedpokoju i sucz nie dokończyła jej. Za to odnaleziona kilka dni później (kiedy już przyczepiła się do niej duża ilość "małych zapasowych piesków") stanowiła nie lada frajdę i Boniaczkowa z rozkoszą dokończyła kostkę. Plus za mięsko i próżniowe opakowanie (umożliwia dłuższe przechowywanie niekoniecznie zamrożonej kości).



Suszone mięso bardzo Boniakowej smakowało (nie wiem dlaczego, ale tego typu przysmak zawsze wzbudza u niej duże zainteresowanie). Stosowaliśmy je jako przekąskę między posiłkami i wypełnienie do zabawek. Dla dużych psów mogą posłużyć również jako nagroda w szkoleniu (oczywiście, jeśli wcześniej zostaną podzielone na mniejsze kawałki).

poniedziałek, 19 października 2015

141. Test: Karma Wilderness Real Nature Fresh Water

Po raz kolejny mamy przyjemność testować produkt w ramach Plebiscytu Top For Dog. To test, którym kończymy tegoroczną przygodę z Plebiscytem. Bardzo dziękujemy za możliwość wypróbowania świetnych produktów i poznania nowych blogów :-)

Tym razem obiektem testów były 4 kg suchej karmy Wilderness Real Nature Fresh Water. W paczce od Maxi Zoo, oprócz karmy znalazła się dodatkowa próbka karmy, miarka do odmierzania odpowiedniej ilości krokiecików, wieczko do puszek z mokrą karmą, a także ulotki i list od Maxi Zoo. Całość zapakowana była w karton, którego dno zostało wyścielone sianem, co zrobiło na mnie bardzo pozytywne pierwsze wrażenie.


Opakowanie karmy jest bardzo estetyczne i przyjemne dla oka. Dominujący niebieski kolor kojarzy się ze świeżością, a zdjęcie wilka kojarzy mi się z naturą (zapewne ma nas utwierdzić w przekonaniu, że karma jest bliższa naturze i mimo, że nic co przetworzone nie jest bliskie naturze, skład karmy sprawia, że czujemy się lepiej karmiąc nią psa ;-) ). Dodatkowym atutem worka jest strunowy suwak, który pozwala na szczelne przechowywanie karmy i wielokrotne otwieranie/zamykanie worka. 


Karma Wilderness Real Nature Fresh Water jest karmą bezzbożową. W jej składzie dominuje ryba. Większość mięsa stanowi mięso z łososia (20% świeżego i 24% suszonego), 22% to mięso z białej ryby (suszone), natomiast resztę składu stanowią warzywa, owoce i zioła. 


Granulki karmy Wilderness Real Nature Fresh Water są trójkątne, płaskie , barwy ciemnobrązowej Za duże dla bardzo małych psów i za małe dla tych dużych. Są mniej więcej wielkości monety 10 gr. Ich powierzchnia jest lekko tłusta i (gdyby ktoś chciał podawać je w formie nagrody) zostawiają na dłoniach okruszki. Zapach rybny, delikatny, całkiem przyjemny.



Bona dziennie zjadało około 150 g karmy. Nie zjadała porcji na raz, ale dzieliła ją sobie na dwa posiłki :-) Sucz obecnie waży 11,7 kg, lekko przybrała (pewnie dlatego, że od jakiegoś czasu zjada całą dzienną dawkę, a nie zawsze tak było). Pies nie chodził po niej głodny i nie szukał szukał jedzenia. Zauważyłam też znaczną poprawę w wyglądzie sierści (stała się dużo bardziej lśniąca). Kupy po karmie są niewielkie, zwarte i umiarkowanie śmierdzące. Po dwóch tygodniach karmienią Real Nature nie zaobserwowano bąków, wzdęć ani żadnych innych problemów z brzuszkiem, co na pewno ma pozytywny wpływ na samopoczucie psa :-)


Minusem jest dostępność karmy, ponieważ Wilderness Real Nature Fresh Water kupimy tylko w sklepach Maxi Zoo (jest marką własną), a w naszej najbliższej okolicy niestety nie ma takiego sklepu. Szkoda, bo uważam, że Wilderness Real Nature Fresh Water ma bardzo dobry skład i chętnie zaopatrywałabym się od czasu do czasu w tą karmę. Z tego co zdążyłam się zorientować karma kosztuje ok. 200 zł za 12 kg worek i osobiście uważam, że jet warta tej ceny. Jeśli będziecie mieli okazję spróbować, warto ja kupić. 

Boniaczkowa również poleca :-)




Pamiętajcie, że również możecie głosować w Plebiscycie Top For Dog. Możecie oddać jeden głos w każdej z 19 kategorii. Aby to zrobić, kliknijcie w logo TFD poniżej i wybierzcie swojego faworyta.
Gala Konkursu TOP FOR DOG odbędzie się w listopadzie 2015 roku w Warszawie.