Jednej komendy nauczyłam się bez użycia przysmaków, zabawek, głasków itp. Zaczęło się od tego, że dużo kopytkowałam po domu. Rekreacyjnie, z nudów, "bo tak". Łaziłam,łaziłam, a Matka się denerwowała, bo nie wiedziała dlaczego ja się tak kręcę. Prowadziła także długie monologi w stylu "no o co ci chodzi, co cię nosi? Przecież dopiero byłyśmy na dworze, może posadzisz to d***ko w końcu". Gadała, a ja łaziłam. Aż w końcu znudziło mi się takie kręcenie bez celu i postanowiłam odpocząć. Akurat jak się kładłam, Matka skończyła monolog słowami "połóż się". Ja na glebę, a Matka zamilkła. I nastąpiła błoga cisza, bez tego jej jazgotu. Kilka razy próbowałam tej sztuczki - jak mówiła "połóż się", to kładłam się na podłodze i znów nastawał spokój. I tak oto motywatorem dla "połóż się" jest po prostu cisza i święty spokój, który następuje po wykonaniu przeze mnie tej komendy.
A dzisiaj Matka wsadzała mi w paszczę jakieś takie pisadełko i mówiła "trzymaj". Cieszyła się jak dziecko, bo trzymałam to coś przez 2 sekundy w pysku. Za to dostałam przysmak, więc podobała mi się ta zabawa, a potem już takie siedzenie w miejscu i trzymanie pisadła mnie znudziło i poszłam z nim do klatki w celu skonsumowania, przez co Matce ręce opadły z rezygnacją.
Smaki które dziś motywowały mnie do trzymania pisaka, to kolejny przysmak od sklepu O'Canis.
Konkretnie sucha karma O'Canis z koniny i łososia z ziemniakami. Dostałam do testowania 100g karmy, więc w moim przypadku posłużyła za ciastka treningowe.
Skład karmy jest na pewno interesujący, ponieważ oprócz koniny (29%) i łososia (10%) w jej składzie znajdziecie gruszki, cykorię, czarną jagodę, a nawet... ziemię! Chodzi oczywiście o spożywczą - ziemię okrzemkową i zieloną ziemię leczniczą ;-) Karma jest tłoczona na zimno, przez co nie pęcznieje w żołądku, podawane porcje są niewielkie, za to wystarczająco kaloryczne (zaletą podawania karm tłoczonych na zimno jest też zmniejszenie się objętości kupy. Za mało mam jednak karmy, by stwierdzić jak to się sprawdzi w praktyce, przy codziennym podawaniu ;-). Jak wszystkie produkty tej marki nie jest sztucznie dosmaczana, nie zawiera sztucznych barwników i konserwantów. Karma na pewno jest niezłą alternatywą dla psów alergików (uczulonych na kurczaka czy zboża). Karma zawiera witaminy, kwas foliowy, biotynę, olej lniany oraz kwasy omega-3. Granulki są różnej wielkości, nie są formowane w "kostki", "gwiazdki", co Matce osobiście bardzo się spodobało, bo uważa, że kiepskie karmy próbują nadrobić wyglądem, a przecież nie wygląd jest najważniejszy (a jakość), a i tak wszystko zmieni się w... sami wiecie w co ;-) Karma nie jest twarda, przez co nadaje się do podawania jako nagroda w szkoleniu, pies może dość szybko ją pogryźć, a większe kawałki można złamać w palcach. Nie jest tłusta, nie brudzi kieszeni i rąk i ma przyjemny, lekko rybny zapach. Więcej o karmie znajdziecie TUTAJ.
Potem (chyba na pocieszenie, że nie wolno było mi zjeść pisadełka) dostałam jeszcze cygaro z wołowiny. Było pyszne! Oczywiście naturalne, z suszonej wołowiny, z delikatną "skorupką" na zewnątrz! Matka twierdzi, że śmierdziało jak kupa gnoju, ale co ona tam wie o zapachach, mając ten swój upośledzony człowiekowy węch! Superowo pachniało, a ten pyszny aromat unosi się nadal w powietrzu mimo, że zjadłam już godzinę temu i mamy otwarte okno ;-) Cygara dostępne są w kilku smakach (dziczyzna, konina, bażant, wołowina, łosoś). Jedyny minus - mimo, ze cygaro ma ok. 20 cm długości, zjedzenie zajęło mi niewiele ponad minutę :-(
I nawet udało się Matce strzelić mi fotkę jak "trzymam". A niech ma i się cieszy. A jak będzie mi dawała więcej tych przysmaków z konia, to może efektem KOŃcowym będzie trzymanie przeze mnie dowolnego przedmiotu przez narzucony mi przez Matulę czas. Choć tego będzie jej chyba potrzebna 10 kilogramowa paczka karmy :-)
Uwielbiam Wasze posty :D
OdpowiedzUsuńDzielna psina, mój jakoś nie chce nic trzymać w pyszczku poza piłeczką :P
Fajny skład ma ta karma no i wygląda inaczej niż wszystkie :)
mamuniu te posty. *o* ty tak cudownie to wszystko piszesz,wyobrażam sobie twoją psinę,która w tej swojej główcę myśli 'matka' to tamto i zbiera mnie na śmiech.powodzenia w dalszej nauce !
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy !
hahah, świetnie wygląda z tym "pisadełkiem" :DD
OdpowiedzUsuńmój niestety jeszcze pół godziny po skończeniu klikania łazi za mną z miną "nie masz czegoś jeszcze taaak dobrego?O.O" chociaż zwykle dostaje po prostu swoją karmę..;p
widać, że to bardzo szczęśliwy pies! :)
OdpowiedzUsuń