Na szczęście jakiś czas temu, dostaliśmy do testów deShedding tool marki FURminator i nadszedł idealny czas do wypróbowania zgrzebła.
Dostaliśmy model dla małych psów długowłosych (do 5 cm długości włosa), o szerokości ostrza 4,5 cm.
Cechy:
- stalowe ostrze - zapewnia skuteczne i bezpieczne wyczesywanie podszerstka,
- przycisk Furejector - pozwala z łatwością usunąć sierść z narzędzie podczas jego używania,
- ergonomiczny uchwyt - zapewnia komfort i łatwość stosowania.
Zalety:
- redukuje ilość sierści pozostawianej w domu nawet do 90%
- usuwa sierść i nadmiar podszerstka lepiej niż szczotka czy grzebień
- pomaga odbudować skórę i wzmacnia mieszki włosowe
- stymuluje naturalną produkcję łoju, chroniąc skórę i zapewniając lśniącą i zdrową sierść
Może pamiętacie z poprzedniego posta, że miałam już zgrzebło o podobnej budowie i teoretycznie mające spełniać taką samą funkcję. Rzeczywiście czesało całkiem nieźle. Wydawało nam się, że spełnia idealnie swoją funkcję, a ilość sierści którą "wyciąga" zgrzebło jest ogromna.
Tak myśleliśmy wszyscy aż do dzisiaj. Zgrzebło, zwane popularnie "furminatorem" można powiedzieć "nie dorasta do pięt" oryginałowi firmy FURminator. Różnicę można było zobaczyć już po pierwszym pociągnięciu oryginalnym zgrzebłem wzdłuż kręgosłupa. Zgrzebło dokładnie zbiera podszerstek. Dodatkowo w czesanie Matka wkładał dużo mniej wysiłku niż w przypadku starej szczotki. FURminator miękko "ślizgał się" po sierści, zbierając po drodze wszystkie martwe włosy.
Przycisk, w który wyposażony jest FURminator umożliwiał łatwe oczyszczanie szczotki. Matka nie musiała za każdym razem wyciągać palcami moich kłaków.
Ja ogólnie bardzo nie lubię się czesać, tym razem też protestowałam, ale i tak zniosłam to lepiej niż w przypadku starej szczotki, która szarpała moje zdrowe włosy. Cały zabieg trwał około 15 minut, a efekty możecie zobaczyć na zdjęciach.
Jakie są nasze wrażenia? Jak już wspomniałam czesanie oryginalnym FURminatorem jest dużo przyjemniejsze, bo nie szarpie włosa i wyciąga dużo więcej martwych włosów za jednym pociągnięciem niż jakiekolwiek znany nam dotąd przyrząd do czesania. Ponadto ja czuję się dużo lepiej bez zbędnego włosa, jest mi też trochę chłodniej :-)
Wrażenia Matki:
- wygodny uchwyt, zapobiegający ślizganiu się zgrzebła w dłoni
- przycisk znacznie ułatwia usuwanie sierści z narzędzia - nie trzeba dotykać i wydłubywać włosów ze szczotki
- przyjemny w użyciu - nie wymaga wkładania dużego wysiłku w czesanie, a pies nie denerwuje się nadmiernym szarpaniem
- czas usuwania martwej sierści znacznie się skraca
Wrażenia Ojczulka:
- "za***isty"!
- "absolutnie za***isty"!
- "od dzisiaj tylko to"!
- "żadne szczotki, grzebienie, rękawice"!
Po czesanku macali mnie z każdej strony i głaskali. Podobno mam teraz bardzo gładką sierść i przyjemnie się mnie teraz głaszcze. No i patrzą z zachwytem, gdy się otrzepuję, bo nie unoszą się wokół mnie kłębki włosów :-)
Efekty już widać. Zawsze, mimo czesania już kilkanaście minut po takim zabiegu, na podłodze znów było pełno sierści. Teraz jej nie ma! Zobaczymy jak będzie wyglądała podłoga wieczorem, jutro i z każdym kolejnym dniem.
Póki co FURminator dostaje same dobre oceny. Minusem może być jednak cena. Ceny zgrzebła zaczynają się od 100 zł (w zależności od szerokości i długości sierści jaką mają czesać). Myślę jednak, że warto zainwestować w taki sprzęt, bo jest naprawdę bardzo dobrej jakości i długo posłuży. Suplementy diety można stosować doraźnie podczas linienia, ale wzmacniają one raczej włos, a nie zapobiegają jego wypadaniu. Linienia dwa razy w roku nie da się uniknąć, a wtedy FURminator jest bardzo przydatny ;-)
***
Po czesaniu dostałam w nagrodę za wytrwałość super przysmak. Kość do żucia marki 8in1. Zapewne niektórzy już znają tą firmę. Ja nie znałam, a Matka tak, więc jak tylko dostaliśmy przysmaki do testów zaczęła piać z radości. Okazało się, że Matka zna te przysmaki jeszcze ze swojej poprzedniej pracy (w sklepie zoologicznym) i bardzo je chwaliła.
Kość 8in1, to zwijany kawałek suszonego kurczaka, owinięty dodatkowo w skórę wołową. Kość nie zawiera sztucznych barwników ani substancji wzmacniających smak. Zawiera tylko 2% tłuszczu.
Zapewne znacie białe gryzaki dla psów? Jeśli do tej pory Wasz pies nie specjalnie się nimi interesował, teraz może chętniej je jeść, dzięki kawałkom smakowitego mięsa z kurczaka.
Zjedzenie takiej kostki zajęło mi kilkadziesiąt minut. Dziś dostałam jedną, a wcześniej także dostałam taką kostkę, gdy mieliśmy gości. Człowieki mogli mnie z czystym sumieniem zamknąć w klatce, żebym nie przeszkadzała, Z rozkoszą zajęłam się jedzeniem kostki.
Kość świetnie nadaje się dla psów w każdym wieku. Niedawno pojawiła się też opcja dla psów uczulonych na kurczaka - z mięsem wołowym :-)
Minusem może być dla niektórych cena (zwykła kość tej wielkości kosztuje ok. 3 zł, natomiast ta z dodatkowym mięskiem kurczaka ok. 10 zł.
Minusem może być dla niektórych cena (zwykła kość tej wielkości kosztuje ok. 3 zł, natomiast ta z dodatkowym mięskiem kurczaka ok. 10 zł.
oj z tą sierścią to niekiedy jest tragedia,przynajmniej w naszym przypadku.ależ czarnuszka szczęśliwa jak tyle kłaczków straciła,uf o tyle mniej !
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy. :)
Ja też mam Furminator i bardzo jestem z niego zadowolona :). Udało mi się dostać wersję średnią za 40 zł na wystawie.
OdpowiedzUsuńOch matko, ile kłaków :D
OdpowiedzUsuńFajne recenzje, rozwaliły mnie wrażenia Pana :D hhaha
Mój takiej kostki by nie nawet nie ruszył, rozpieszczony ;_;
Pozdrawiamy :)
http://majkowaa.blogspot.com/
Faktycznie ta kupka sierści na podłodze robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńIle kłaczków! :D Nasz trymer nie bardzo daje rady, wyciąga podszerstek- ale to i tak mało ;/
OdpowiedzUsuńBo tylko podszerstek i mam pytanie; Czy wyciąga też włosie? :D
Bo zastanawiam się nad zmiana naszego "sprzętu od usuwania kłaków" :D
Hm... ja pogodziłam się już z walającymi się wszędzie kłakami i tym, że dywan nigdy nie odzyska koloru sprzed zakupu psa - kiedyś był szary, teraz jest bardziej rudawy, bo kłaki T. tak mocno się w niego wbiły, że nie sposób go już wyczyścić domowymi metodami. Krótko mówiąc, na fruwające futro patrzę z łagodną rezygnacją. Chociaż, nie powiem, recenzja kusi, żeby spróbować powalczyć.
OdpowiedzUsuńJakbym widziała Zaca, mam ten sam problem. Do dzisiaj nie wiem, czego powinnam używać. Słyszałam już o furminatorze, ale rzeczywiście cena jest chwilowo dla mnie nie do przebicia. Może za jakiś czas :)
OdpowiedzUsuńWow, sporo Wam tej sierści się wyczesało. Odniosłam wrażenie, że psiak ubył o połowę :) Ale to dobrze - tak jak napisałaś, latem przyda się trochę ochłody. Kto z Nas chciałaby przez upały chodzić w takim futrze? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Z Emeta też tyle sierści wyszło, ale furminatora nie mamy. Chyba kupię, ale ten oryginalny trochę drogi :P.
OdpowiedzUsuńFurminator to super rzecz, ale ceny powalają niestety :(
OdpowiedzUsuń